Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wielka akcja pomocy dla małego bociana. Pisklak przeżył upadek z gniazda. Ma szansę wrócić do natury

Krzysztof Strauchmann
Krzysztof Strauchmann
Bociek z Olszynki po ukończeniu pierwszego dnia życia
Bociek z Olszynki po ukończeniu pierwszego dnia życia Marta Węgrzyn
Bociek z Olszynki będzie miał adoptowaną rodzinę i nowe gniazdo. Do jego uratowania przyczynili się urzędnicy z Lubrzy.

- Dziś kończy 10 dni i jest już całkiem okazały. Ma się bardzo dobrze – mówi Marta Węgrzyn z Opolskiego Centrum Leczenia i Rehabilitacji Dzikich Zwierząt Avi.

To właśnie tam na leczenie trafił jednodniowy pisklak bociana z Olszynki w gminie Lubrza.

Wielka pomoc dla małego bociana

Bociana znalazła mieszkanka Olszynki wracając z wieczornego spaceru. Zauważyła w trawie pod gniazdem rozbite jajko, a w nim jeszcze niewyklutego bociana. Przeżył upadek z wysokości kilkunastu metrów, ale nie był w stanie sam wydostać się ze skorupki.

Pani Magdalena zabrała go do domu, owinęła w koc i zaczęła wydzwaniać po pomoc. Zaczęła od numeru alarmowego 112, a tam skierowali ją do Wojewódzkiego Centrum Zarządzania Kryzysowego w Opolu. Centrum interwencję przyjęło i mimo późnej pory zawiadomiło pracownika Urzędu Gminy Lubrza. Ten zaś poprosił o pomoc koleżankę z pracy mieszkającą w tej samej miejscowości.

- Bociek przetrzymał noc u pani Magdaleny, która go znalazła pod gniazdem. Następnego dnia rano zawieźliśmy go do lecznicy – opowiada Magdalena Pluta, pracownica Urzędu Gminy w Lubrzy. – To pierwsze lęgi w tym gnieździe bocianów. Przed rokiem para bocianów zaczęła budować gniazdo na słupie energetycznym, ale bezskutecznie. Załatwiliśmy w Tauronie zamontowanie platformy, na której wiosną tego roku bociany zbudowały gniazdo.

- Zdecydowałem, że gmina pokryje koszty leczenia i pobytu boćka w lecznicy. Jesteśmy odpowiedzialni za ochronę środowiska – dodaje Mariusz Kozaczek, wójt gminy Lubrza.

Mały bociek z Olszynki ma szansę wrócić do natury

- Bociany bardzo szybko przyzwyczajają się do ludzi, co może mieć negatywne skutki w samodzielnym życiu – mówi Marta Węgrzyn z Opolskiego Centrum Leczenia i Rehabilitacji Dzikich Zwierząt Avi. – Dlatego kiedy skończy 30 dni spróbujemy go podrzucić do innego gniazda bocianów, gdzie para wychowuje pisklęta w podobnym wieku. Mamy już wybrane gniazdo w pobliżu Głogówka.

Dla centrum Avi ostatnie dni są pełne intensywnej pracy, dziennie trafia tu na leczenie nawet 25 piskląt. W przyrodzie trwa okres wyprowadzania ptaków z gniazd, podloty uczą się samodzielnego latania. Codziennie centrum odbiera wiele telefonów od ludzi, którzy znaleźli takie podloty i nie wiedzą co z nimi zrobić. Dzięki telefonom komórkowym specjalista może szybko obejrzeć film, na którym widać wysiłki ptaka i ocenić czy samodzielnie da sobie radę w naturze.

- Przyjmiemy każdego potrzebującego pomocy ptaka, który do nas trafi, ale jesteśmy tak zajęci, że nie możemy po nie jechać czy nawet organizować im transportu – mówi Marta Węgrzyn.

od 7 lat
Wideo

echodnia.eu W czerwcu wybory do Parlamentu Europejskiego

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Wielka akcja pomocy dla małego bociana. Pisklak przeżył upadek z gniazda. Ma szansę wrócić do natury - Nowa Trybuna Opolska

Wróć na prudnik.naszemiasto.pl Nasze Miasto