Nie zapadły żadne decyzje o likwidacji oddziału ginekologiczno - położniczego, choć przyznaję, że cały czas liczymy koszty jego działalności. Robimy jednak wszystko, żeby rozwinąć tę działalność i przyciągnąć do nas więcej rodzących kobiet - mówi Wiesława Gajewska, prezes Prudnickiego Centrum Medycznego. - I są efekty. Ostatnio obserwujemy, że przybywa u nas rodzących mieszkanek Prudnika.
PCM ciągle przynosi straty, choć ich wysokość jest ograniczana. Największy deficyt powoduje oddział ginekologiczno - położniczy. Rocznie przychodzi na nim na świat ok. 360 dzieci, tymczasem aby zbilansować koszty z dochodami z kontraktu z NFZ, powinno się tu rodzić ok. 500 dzieci.
Aby zachęcić ciężarne kobiety do wybierania Prudnika, w ostatnich miesiącach oddział został wyremontowany.
Dyrekcja spółki powiatowej liczy też, że uda się niebawem uruchomić przy szpitalu poradnię ginekologiczno - położniczą, co przełoży się w konsekwencji na wzrost liczby porodów. Podobne efekty powinien przynieść przygotowywany przez spółkę projekt mobilnych szkół rodzenia.
Położne i pracownicy szpitala będą jeździć na spotkania edukacyjne z ciężarnymi do ich miejscowości, nawet do małych wiosek.
Od 1 listopada szpital odwozi też do domu swoim transportem matki z dzieckiem po połogu. Część kobiet prosiła o taką pomoc, bo same nie miały możliwości dotarcia do domu z małym dzieckiem.
- 6 listopada składamy w NFZ naszą ofertę w konkursie na prowadzenie poradni ginekologiczno - położniczej w rejonie gmin Prudnik, Biała i Lubrza - mówi prezes Gajewska. - Prawdę mówiąc, taka poradnia powinna u nas działać od dawna. Rozwijamy też leczenie ginekologiczne, uruchomiliśmy operacje laparoskopowe na tym oddziale.
- Prasowe informacje, że likwiduję porodówkę, to pomówienie - podkreśla starosta prudnicki Radosław Roszkowski. - Kilka lat temu, jeszcze za prezesa Anatola Majchra i wiceprezesa Jarosława Okrągłego, z oddziału z premedytacją pozbyto się trzech lekarzy, którzy przeszli do pracy w szpitalu w Głubczycach. Władze powiatu probowały wtedy skorygować te decyzje, ale bez efektu. Razem z lekarzami odeszła do Głubczyc część ich pacjentek, a liczba porodów w Prudniku spadła o ok. 150 rocznie. Gdyby te porody odbywały się w naszym szpitalu, sytuacja finansowa oddziału byłaby dużo lepsza.
Zobacz też: Opolskie Info [3.11.2017]
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?