Sprawę opisaliśmy na łamach nto z końcem września tego roku. Problem dotyczy kilkudziesięciu sprzątaczek zatrudnionych do sprzątania siedzib kilku instytucji, m. in. ZUS-u w Opolu, Strzelcach Opolskich, Kędzierzynie-Koźlu, Kluczborku, Prudniku, Brzegu.
Kobiety nie były jednak zatrudnione w państwowej jednostce, bo ta zleciła wykonywanie usługi sprzątania zewnętrznej spółce Quavo z Częstochowy. Jej pracownice nie dostały wynagrodzenia za sierpień i część września.
Sprawą na wniosek poszkodowanych zajęła się Prokuratura Rejonowa w Częstochowie. - Na tym etapie mogę potwierdzić, że prowadzimy takie czynności - mówi Piotr Wróblewski, z częstochowskiej prokuratury. - W tej sprawie wciąż zgłaszają się do nas kolejne osoby.
Niezależnie od prokuratorów sprawę bada także katowicka inspekcja pracy. Na razie bez skutku. Inspektorzy - jak mówią - mają „związane ręce”, bo spółka Quavo zmieniła swoją siedzibę, zarząd oraz zakres działania.
- Zarówno w poprzedniej, jak i w obecnej siedzibie spółki nikt aktualnie nie przebywa - tłumaczy Piotr Kalbron, zastępca okręgowego inspektora pracy. - Podjęte przez naszego inspektora próby spotkania się z osobami uprawnionymi do reprezentowania spółki nie przyniosły rezultatu.
Piotr Kalbron dodaje jednak, że „nie składają broni”, inspektor będzie jeszcze próbował nawiązać kontakt z przedstawicielami spółki.
Po tym, jak Quavo przestało sprzątać urzędy, odpowiedzialność za czystość w tych instytucjach wzięła na siebie inna spółka, także z Częstochowy. Przejęła ona również część sprzątaczek.
Zakaz krzyży w warszawskim urzędzie. Trzaskowski wydał rozporządzenie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?