Całe miasto w kłębach dymu. Czwarta rocznica wielkiego pożaru
Mieszkańcy Gdyni w czwartek, 5 marca 2020 roku krótko po godz. 9, z rosnącym niepokojem zaczęli spoglądać w kierunku terenów portowych. Potężne, czarne kłęby dymu, wydostające się z okolic nabrzeża Indyjskiego, widoczne były nawet z ponad dwudziestu kilometrów.
W Porcie Gdynia zawyły syreny wozów strażackich. Jak się okazało, zapalił się dach jednego z magazynów na terenie Bałtyckiego Terminala Zbożowego.
Aż trzydzieści zastępów strażaków walczyło z żywiołem do południa. Skomplikowaną akcją dowodził osobiście nadbrygadier Tomasz Komoszyński, ówczesny komendant wojewódzki Państwowej Straży Pożarnej w Gdańsku.
Poszkodowanych brak, ale straty materialne ogromne
Po ugaszeniu magazynu rozpoczęło się jego przeszukiwanie. Na szczęście okazało się, że nikomu nic się nie stało, a wszyscy pracownicy budynku zdołali uciec przed żywiołem. Wiadomo było jednak, że straty materialne będą ogromne.
Budynek stosunkowo nowego magazynu, wybudowanego w 2014 roku za 25 milionów złotych, został poważnie uszkodzony. Ostatecznie okazało się, że trzeba go rozebrać.
Śledztwo w sprawie pożaru wszczęła prokuratura. Powołano m.in. biegłych z zakresu pożarnictwa. Orzekli oni, że dach budynku stanął w ogniu na skutek samozapłonu. Nie wskazano też winnych wielkiego pożaru.
Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź "Dziennik Bałtycki" codziennie. Obserwuj dziennikbaltycki.pl!
Ukraina rozpocznie oficjalne rozmowy o przystąpieniu do UE
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?