Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Pacjent z Prudnika był zdezorientowany w aptece. Ulotka w popularnym leku była po bułgarsku. Taka sytuacja może dotyczyć wielu leków

Redakcja
Na ministerialnej liście importu interwencyjnego znajduje się obecnie ponad 50 różnych medykamentów. Z podobną sytuacją możemy się spotykać coraz częściej.
Na ministerialnej liście importu interwencyjnego znajduje się obecnie ponad 50 różnych medykamentów. Z podobną sytuacją możemy się spotykać coraz częściej. Sławomir Mielnik
- W aptece dostałem lekarstwo na serce z ulotką, wydrukowaną po bułgarsku. Dopiero po mojej prośbie farmaceuta wręczył mi tłumaczenie - mówi emeryt z Prudnika i pyta: - Czy na pewno mogę to bezpiecznie zażywać?

Pan Stanisław, 73-letni emeryt z Prudnika po dwukrotnym zawale serca, od dawna zażywa na dolegliwości sercowe lek o nazwie Atenolol.

Niedawno zorientował się, że kończy mu się zapas leku, więc zaczął go szukać w aptekach. Nie znalazł ani w Prudniku, ani w Głogówku, Nysie czy Kędzierzynie-Koźlu.

- Dopiero w aptece w Krapkowicach sprzedano mi lekarstwo, ale w innym opakowaniu niż dotychczas – opowiada pan Stanisław. – Jeszcze w aptece odpakowałem lekarstwo, ale w środku była tylko ulotka informacyjna w języku bułgarskim!

- Dopiero kiedy zgłosiłem to farmaceucie, dał mi kilka wydrukowanych kartek z tłumaczeniem ulotki na polski, z pieczątką tłumacza przysięgłego - dodaje emeryt z Prudnika. - Mam wątpliwości, czy jest to na pewno ten sam lek, jaki zapisał mi kardiolog.

Atenolol, to lekarstwo zmniejszające częstość i siłę skurczów mięśnia sercowego. W ubiegłym roku główny producent lekarstwa na polski rynek, globalna firma farmaceutyczna Sanofi, poinformowała o zakończeniu produkcji.

Na wniosek hurtowni farmaceutycznych pół roku temu minister zdrowia wpisał atenolol na listę zezwalającą na import interwencyjny, w tym przypadku od bułgarskiego producenta firmy Sopharma.

Poinformowały o tym portale farmaceutyczne. Zgodnie z przepisami w takiej sytuacji do polskich aptek mogą trafić leki w oryginalnym opakowaniu kraju producenta i z ulotką informacyjną w języku obcym. Ulotka w języku polskim może być dołączona jako osobny druk z zapisem, że jest to poświadczone tłumaczenie.

Nie ma więc obaw, że chory dostanie coś innego, niż zapisał lekarz.

Na ministerialnej liście importu interwencyjnego znajduje się obecnie ponad 50 różnych medykamentów.

Z podobną sytuacją, jaką miał emeryt z Prudnika, możemy się zatem spotykać coraz częściej.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Polski smog najbardziej szkodzi kobietom!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na prudnik.naszemiasto.pl Nasze Miasto