Nowe fakty w sprawie drogowego pirata zatrzymanego w Czechach. Był trzeźwy, ale miał zabrane prawo jazdy

Badanie alkomatem wykazało, że zatrzymany kierowca był trzeźwy. Ustaliliśmy jednak, że miał wydany zakaz prowadzenia pojazdów – informuje asp. Andrzej Spyrka, rzecznik Komendy Powiatowej Policji w Prudniku. – Mężczyźnie pobrano także krew, do badań na zawartość środków narkotycznych.

22-latek, mieszkaniec powiatu nyskiego, we wtorek 31 stycznia swoim zachowaniem na drodze wzbudził zainteresowanie kierowcy firmy kurierskiej, jadącego droga krajową nr 40 Prudnik – Głuchołazy. Zachowywał się jak bardzo pijany. Policja dopiero ustala szczegóły tego zdarzenia, ale wiadomo, że po próbie obywatelskiego zatrzymania młody kierowca porzucił swoje auto i uciekając wpadł na jedno z podwórzy w Wierzbcu w gminie Prudnik. Stał tam zaparkowany samochód Citroen Berlingo z przyczepą.

Młody człowiek uruchomił cudzy samochód i odjechał nim w stronę Prudnika. Choć nie był jeszcze ścigany przez radiowozy (pojawiły się chwilę później) pędził przez centrum Prudnika tak szybko, że otarł się swoim autem o kilka samochodów. Inni kierowcy stawali na drodze, żeby uniknąć zderzenia. Zagroził też co najmniej jednej pieszej osobie na przejściu dla pieszych.

Jego trasę śledził operator wizyjnego monitoringu, który błyskawicznie zawiadomił czeską policje, że w stronę granicy w Trzebini jedzie uciekające polskie auto. Czesi założyli blokadę, na której Berlingo musiało się zatrzymać. W tej chwili było już ściganie przez cztery polskie radiowozy, które w ramach transgranicznego pościgu wjechały na teren Republiki Czeskiej. Polski kierowca spędził noc w czeskim areszcie.

- Mężczyzna został zatrzymany wspólnie, dzięki dobrej współpracy z czeska policja – mówi asp. Andrzej Spyrka z KPP w Prudniku. – Sprawa jest rozwojowa, zbieramy i analizujemy informacje. Na pewno usłyszy zarzut kradzieży samochodu i kierowania pomimo cofniętych uprawnień.