Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

15 lat temu Polska weszła do Strefy Schengen. 21 grudnia 2007 roku zniknęły szlabany na granicach w Polsce

Redakcja
21.11.2007 lysa polana , ....przejscie graniczne polska - slowacja na lysej polanie , wejscie polski do ukladu z shgengen , symboliczne przeciecie szlabanu granicznego ,  na zjd przeciecia szlabanu dokonuja od strony polski marek nawara - marszalek woj malopolskiego od strony slowackiej milan baran - vice presez slowackiego kraju preszowskiego , ....gazeta krakowska
21.11.2007 lysa polana , ....przejscie graniczne polska - slowacja na lysej polanie , wejscie polski do ukladu z shgengen , symboliczne przeciecie szlabanu granicznego , na zjd przeciecia szlabanu dokonuja od strony polski marek nawara - marszalek woj malopolskiego od strony slowackiej milan baran - vice presez slowackiego kraju preszowskiego , ....gazeta krakowska fot. wojciech matusik / polskapresse
Strefa Schengen jest unikalnym rozwiązaniem Unii Europejskiej i jest jednym z największych osiągnięć Unii. Rezolucja Parlamentu Europejskiego z 8 lipca 2021 mówi jednak, że Strefa Schengen jest zagrożona.

Miałem może 13-14 lat, kiedy w czasie leśnej wędrówki pomyliłem kierunki i straciłem orientację w terenie. Wyszedłem w końcu na dobrze udeptaną, wąską ścieżkę wzdłuż tablic z napisem: Granica państwa, przekraczanie zabronione.

Po chwili dogonił mnie żołnierz Wojsk Ochrony Pogranicza, który patrolował granicę po tej leśnej ścieżce. Dokładnie odpytał, kim jestem i co tu robię, a potem wyprowadził mnie na szerszą drogę i odesłał do domu. Zostało mi po tej przygodzie głębokie przekonanie, że do granicy lepiej się nie zbliżać.

Pamiętam też dwóch WOP-istów, który stali na końcu każdego czeskiego pociągu, przejeżdżającego tranzytem przez Głuchołazy. Przez przeszkolone drzwi patrzyli, czy ktoś nie wyrzucił czegoś na tory albo nie wyskoczył na zakręcie.

Z niecierpliwością czekałem na skończenie 13 lat, żeby wyrobić sobie tymczasowy dowód osobisty, uprawniający do przekraczania granicy w ramach tzw. małego ruchu. Korony wymieniało się wtedy w banku, z książeczką walutową, w której pani notowała wymienioną kwotę, żeby nie przekroczyć miesięcznego limitu.

Pamiętam lekkie podenerwowanie, gdy z kolegami podjeżdżałem na rowerze pod budynek przejścia granicznego Głuchołazy – Mikulovice. Kiedy było ciepło, celnicy wystawiali przed budynek szerokie stoły, na które ludzie wracający do Polski wykładali kupione w Czechosłowacji rzeczy. W zimne dni taka kontrola odbywała się w środku. Bałem się, że zabiorą mi pastę do zębów, taką fajniejszą niż polska.

Szybkie zmiany na lepsze

Do dobrego szybko się przyzwyczajamy. WOP przemianowano na Straż Graniczną, która jeszcze długo przed Schengen zrezygnowała z leśnych patroli. Budzące grozę budynki dawnych przejść stoją dziś puste, czasem trochę zrujnowane i ciągle szukają nabywców na cele komercyjne. Zdemontowano wieże wartownicze oraz punkty kontrolne na linii kolejowej Jesenik – Krnov, gdzie wsiadał i wysiadał polski patrol.

Przez pierwsze lata po przemianach 1990 roku na granicy nastał okres kantorów i „mrówczego” przemytu. Tani czeski alkohol wjeżdżał do Polski w torbach polskich mrówek, krążących wiele razy dziennie przez granicę, od czeskiego sklepu do polskiego domu.

Wiem, bo na moim weselu goście też pili czeską „Jemną”. Moi rodzice pracowicie przynieśli kilkadziesiąt butelek.

W 2004 roku Polska i Czechy weszły do Unii Europejskiej, zapanowała wolność przewozu towarów i usług.

Służby celne zeszły z granicy, przeniosły się do siedzib w miastach wojewódzkich i skoncentrowały na kontroli obrotów handlowych. Kontrola paszportowa została, czasem nawet zdarzały się kolejki na przejściach, ale dokuczliwe to już nie było.

W 2007 roku doszło Schengen i jego uprawnienia. Pamiętam masową imprezę powitalną na przejściu w Zlatych Horach, które zbudowano zaledwie kilkanaście lat wcześniej. O północy funkcjonariusze Straży Granicznej wyszli ze swoich budek i bawili się razem z ludźmi. Wszyscy mieli nadzieje na coś zupełnie nowego.

Tysiącami jeździliśmy na tanie obiady do Czech, na wycieczki krajoznawcze w Jeseniki, na narty w zimie i kąpieliska w lecie. Mam kilku znajomych: Doktora z sanatorium dziecięcego Edel w Zlatych Horach, lotnika szybowcowego, który zapraszał, żeby wpaść na lotnisko aeroklubu Jesenik. Przesympatyczną panią Renatkę z kasy.

Pionierzy dostali po kościach

Pandemia to zamroziła, ale kryzys Strefy Schengen zaczął się już wcześniej, od pierwszych fal emigrantów, ciągnących z Afryki przez Gibraltar czy Sardynię. Z Turcji przez Bułgarię i Chorwację. W latach 2006-2014 rządy europejskich państw 35 razy przywracały okresowo kontrole na swoich granicach, bo zgodnie z traktatem mają do tego uprawnienia.

W latach 2015–2020 kontrole wracały na granice wewnętrzne Unii Europejskiej 268 razy. Najpierw z powodu emigrantów, a w 2020 z powodu stawianych kordonów sanitarnych przeciwko Covid-19.

W Polsce granice zamknięto od lutego do czerwca 2020, choć obawa przed kontrolą i sankcjami została na dłużej.

Na wybudowanych wcześniej lokalnych drogach ustawiono zapory z pojemników z piaskiem. Stanęły tam parole policji, wojska, Straży Granicznej.

Pamiętam, z jakim zdziwieniem swoją nową sytuacją stawali do pamiątkowych zdjęć do gazety. Co niespodziewane, odcięcie polskich turystów od czeskich gór nagle poprawiło perspektywy inwestowania w naszych Górach Opawskich. W śnieżnej zimie 2021 przeżyły przeżyły prawdziwy najazd niedzielnych gości z całej Opolszczyzny.

Po zamknięciu granicy dramat przeszli ci, którzy pierwsi uwierzyli, że granice zniknęły na zawsze. Na Opolszczyźnie to było kilkuset pracowników czeskich firm, którzy znaleźli sobie stałą pracę za granicą i codziennie dojeżdżali. Kazano im dojeżdżać dziesiątki dodatkowych kilometrów, przez dwa wyznaczone na opolskim odcinku przejścia w Głuchołazach i Trzebini.

W kwietniu 2020 roku zdesperowani ludzie urządzili protest uliczny w Głuchołazach, domagając się umożliwienia im dojazdu do pracy. Parlament Europejski w swojej rezolucji z lipca 2021 uznał, że pracownicy transgraniczni są grupą społeczną najbardziej pokrzywdzoną przez ograniczenia.

Jeszcze gorzej mieli ci, którzy w Czechach wybudowali lub kupili domy. Przenieśli się tam, ale życie zawodowe dalej prowadzili w Polsce. Znam ledwie kilka takich przypadków, ci ludzie przez pewien czas nie byli wstanie dojechać do pracy.

Niskie ceny to najlepszy magnes

Pandemia minęła, na granicy wszystko wróciło do normy, wygasły tylko stare przyzwyczajenia do wyjazdów rekreacyjnych. Od początku 2022 roku sytuacja się nawet odwróciła, bowiem tereny przygraniczne w Polsce przeżywają stale rosnący najazd Czechów na nasze sklepy.

Przyczyna jest prozaiczna, mamy sporo niższe ceny. Przez ostatnie lata wiele artykułów spożywczych i przemysłowych mieliśmy tańsze, teraz doszły do tego zerowe stawki VAT na spożywkę i paliwo. Czesi chwalą też miłą obsługę w naszych sklepach i dobrą jakość artykułów spożywczych.

Polacy trochę utyskują, że Czesi im wykupują wszystko ze sklepów, że kolejki do kas są dłuższe, ale większość z nas cieszy się z dodatkowych obrotów.

Samorządy, instytucje i stowarzyszenia nauczyły się skutecznie korzystać z unijnych funduszy, przeznaczonych na transgraniczną współpracę. Każdy robi coś po swojej stronie, a wzajemne kontakty zazwyczaj ograniczają się do wspólnych konferencji na podsumowanie i wizyt delegacji. Przykładowo policja. Ostatnio skutecznie zrealizowała kilka projektów za unijne pieniądze transgraniczne, ale nigdy nie słyszałem o powołaniu wspólnego zespołu dochodzeniowo–śledczego, do czego wprost nawołuje Parlament Europejski.

W przypadku przestępczości narkotykowej, to mogłoby przynieść efekty, bo od dawna wiadomo, że z Polski do Czech ciągle jadą leki z pseudoefedryną, a do Polski przyjeżdża gotowa metaamfetamina.

Tzw. pervetin to nowa czeska specjalność.

Wbrew obawom jednak drobna przestępczość złodziei czy wandali na gościnnych występach za granicą nie stała się plagą.

Kilka ciekawych projektów nie wypaliło. Na przykład wożenie Czechów z pogranicza do szpitala w Nysie, który jest bliżej i ma szeroką ofertę specjalistyczną. Mimo wstępnych pomysłów nie powstała żadna wspólna inicjatywa medialna, dwujęzyczna gazeta czy rozgłośnia radiowa.

Dobrze współpracują strażacy. Nasi regularnie, kilka razy do roku, jeżdżą do Czech gasić pożary w miejscach, gdzie mają bliżej. Brakuje publicznego transportu przez granicę. Linii autobusowych nie ma. Czeska kolej dalej nie zatrzymuje się w centrum Głuchołaz.

We wzajemnym głębszym poznawaniu się ludzi przeszkadza brak znajomości języka czeskiego. Po euforii pierwszych lat nie ma gdzie się nauczyć tego języka. Naukę czeskiego jako zajęcia dodatkowe prowadzi na Opolszczyźnie tylko jedna szkoła (Szkoła Podstawowa nr 1 w Głuchołazach). Czeska kultura w Polsce to ciągle sfera dla koneserów, a nie masowych konsumentów.

Schengen oznacza większy zakres wolności i dlatego jest ważne. Czarne chmury, jakie ostatnio zawisły nad strefą, przypominają, że nic nie trwa wiecznie, wszystko się zmienia. Skoro więc teraz mamy dodatkowe możliwości, to korzystajmy z nich. Nie tylko do robienia zakupów.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: 15 lat temu Polska weszła do Strefy Schengen. 21 grudnia 2007 roku zniknęły szlabany na granicach w Polsce - Nowa Trybuna Opolska

Wróć na glucholazy.naszemiasto.pl Nasze Miasto