MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Kradzieże samochodów na Opolszczyźnie. Pojazdy najczęściej rozbierane są na części

Krzysztof Strauchmann
Krzysztof Strauchmann
Jeden z pojazdów, demontowanych w dziupli na terenie Nysy i odzyskanych przez policjantów.
Jeden z pojazdów, demontowanych w dziupli na terenie Nysy i odzyskanych przez policjantów. KWP OPole
Co ciekawe, z policyjnych statystyk wynika, że w latach 2022-2023 policjanci z Opolszczyzny odzyskali łącznie 183 pojazdy, podczas gdy na terenie województwa skradziono 113 aut. To efekt aktywności przestępców mieszkających na naszym terenie, którzy wyprawiają się po łupy poza Opolszczyznę.

Na terenie województwa opolskiego w 2023 roku skradziono 43 samochody. Policjanci wykryli 25 sprawców kradzieży. Rok wcześniej skradziono u nas 70 pojazdów, a śledczy zatrzymali 23 osoby podejrzane. Wykrywalność takich przestępstw w 2023 roku wyniosła blisko 60 procent.

- Według policjantów operacyjnych, zajmujących się tego typu przestępczością, 43 kradzieże w roku ubiegłym to śladowa ilość w porównaniu do tego, co się działo jeszcze dekadę temu - komentuje podkomisarz Dariusz Świątczak, rzecznik prasowy Komendanta Wojewódzkiego Policji w Opolu.

Co ciekawe, z policyjnych statystyk wynika, że w latach 2022-2023 policjanci z Opolszczyzny odzyskali łącznie 183 pojazdy, podczas gdy na terenie województwa skradziono 113 aut. To efekt aktywności przestępców mieszkających na naszym terenie, którzy wyprawiają się po łupy poza Opolszczyznę. Przykładem jest choćby grupa zatrzymana w 2022 roku w rejonie Kluczborka. Przestępcy wyprawiali się do Wrocławia, żeby tam kraść samochody, którymi zaraz potem przyjeżdżali do „dziupli” pod Wołczynem, gdzie były rozmontowywane na części. Tam policjantom udało się odzyskać 7 pojazdów, jeszcze w całości.

Okazja czyni złodzieja

Większość kradzionych aut, to pojazdy o wartości kilku tysięcy złotych, które skradziono z parkingów lub ulic z przeznaczeniem na demontaż i sprzedaż części zamiennych. W ubiegłym roku na terenie powiatu prudnickiego kilka razy doszło też do dość przypadkowych kradzieży niezamkniętych aut pozostawionych na podwórzu przez właścicieli mieszkających na wsi. Złodzieje szukali okazji. Jeśli właściciel szybko zauważy kradzież, policja może szybko i skutecznie interweniowała. W lutym ubiegłego roku w Prudniku zatrzymano volkswagena, skradzionego chwilę wcześniej w jednej z wiosek. 32-letni złodziej był pijany. Część takich spraw jest potem traktowana jako krótkotrwałe użycie cudzego pojazdu.

Wojna technologiczna

- Kradzieże samochodów o wartości liczonej w setkach tysięcy złotych, to w naszym województwie najwyżej kilka czy kilkanaście przypadków. Tym zajmują się już wyspecjalizowane grupy przestępcze - mówi podkomisarz Dariusz Świątczak.

Złodzieje takich aut dysponują zagłuszaczami sygnału GPS i urządzeniami lokalizującymi nadajniki. Używają urządzeń kopiujących sygnał radiowy autentycznych kluczy, żeby otwierać pozostawione pojazdy. Najdroższe auta również kradnie się na części sprzedawane w internecie, bo coraz trudniej jest zmienić ich fabryczną tożsamość i legalnie zarejestrować.

- W ubiegłym roku mieliśmy też kilka przypadków wyłudzenia odszkodowania za rzekomo skradziony samochód. To dotyczy najdroższych aut - dodaje podkom. Dariusz Świątczak. - W takim przypadku właściciel współpracuje ze „złodziejem”, żeby rzekoma kradzież wyglądała jak najbardziej wiarygodnie. Bywa, że osoby mieszkające za granicą zgłaszają kradzież na terenie Polski, która ostatecznie okazuje się sfingowana.

Surowe kary za paserstwo aut

Sądy surowo traktują złodziei i paserów aut. W 2019 roku w Nysie policjanci ujawnili w jednej z hal fabrycznych dziuplę, w której demontowano kradzione w Polsce i za granicą luksusowe i drogie samochody. Na miejscu mundurowi znaleźli 5 samochodów, ale w sumie zdemontowano ich tam kilkanaście.

W marcu tego roku Sąd Rejonowy w Nysie ogłosił wyrok w tej sprawie. Justyna B., która udostępniła halę do demontażu kradzionych aut, została skazana na 4,5 roku bezwzględnego więzienia oraz 80 tysięcy grzywny. Na rozprawie kobieta tłumaczyła się, że nie zdawała sobie sprawy skąd pochodzą rozbierane w Nysie samochody.

Podobnie tłumaczył się mechanik samochodowy Sebastian K., który pośredniczył w wynajęciu pomieszczeń. On usłyszał wyrok 5 lat więzienia i 80 tysięcy złotych grzywny. Młody mechanik, który fizycznie demontował trefne auta, dostał 2 lata więzienia i 21 tysięcy zł grzywny. Sąd uniewinnił drugą kobietę, oskarżoną o oszustwo i paserstwo. Wyrok nie jest jeszcze prawomocny, apelację złożyli i obrońcy i prokuratura.

od 7 lat
Wideo

Precz z Zielonym Ładem! - protest rolników w Warszawie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Kradzieże samochodów na Opolszczyźnie. Pojazdy najczęściej rozbierane są na części - Nowa Trybuna Opolska

Wróć na prudnik.naszemiasto.pl Nasze Miasto